Najpierw wybrałem się na nasze polskie morze |
Później była krótka kąpiel... |
...w trakcie której poznałem fajnego gościa |
Niestety nagle przybiegł jakiś koń i zepsuł całą zabawę... ;/ |
Przeniosłem się na łąkę, gdzie trochę wkurzały mnie te rogate konie, ale i tak było fajnie ;) |
No i weź tu się człowieku nie wścieknij! |
Sukcesem dalszej części dnia było to, że w drodze powrotnej ze sklepu nie zwarzyła mi się śmietana, a michałki nie spłynęły :)
No to co? Może na koniec kawałek o gościu, któremu nie dość, że gorąco, to jeszcze nic się nie chce :)
Stare, ale jare - klasyka.
I finito na dziś.
PS
Fajnie, że zaglądacie - gdyby ktoś miał jakieś uwagi, pomysły czy tam inne zażalenia i zamówienia, śmiało, piszcie pod spodem, piszcie na fb, gdziekolwiek. Jeśli gdzieś tu wyświetla się mój mail, to i na maila :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz