poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Cisza przed burzą...

Nikt się nie spodziewał hiszpańskiej inkwizycji. Ale tym razem będzie inaczej. Minął miesiąc, z pozoru pusty, leniwy i bezproduktywny - jak by się wydawało, patrząc na ostatnie posty (a raczej ich brak).

Podkreślam: pozornie. Kłamstwem byłoby, że przez ostatnich 30 dni w pocie czoła pracowałem nad nową odsłoną bloga. Co nie zmienia faktu, że co nieco zrobiłem. I już niedługo się tym pochwalę. Będzie dobrze, a może i lepiej. :)

Stay tuned, jak to mówią! Jeszcze tylko 7 dni i wszystko ruszy!

A póki co - miłego majówkowania!

wtorek, 3 kwietnia 2012

Blogowe rewolucje (1) - Witam i o drogę pytam!

[Uwaga! Po przeczytaniu tego wpisu czeka Cię nagroda!]

Pacjent leży, lekko dygocze, ale w gruncie rzeczy żyje - po prostu znów złapała go lekka senność. Teraz jednak na szczęście zima odpuściła, a posępne złogi antywigoru, bezwitalności i innych paskudztw są wytapiane przez coraz częściej pojawiające się słońce. Oczywiście, o ile daje radę przedrzeć się przez chmury deszczowe/śnieżne/gradowe - matka natura ostatnio rozpieszcza szerokim wachlarzem usług...


Po nastaniu wiosny Polacy nie posiadali się z radości

I wiecie co? Dziwna sprawa, ale zamiast coraz głębiej zaszywać się pod koc i grać/oglądać/czytać, łazić bez celu itd., wzięło mnie na zrobienie czegoś konstruktywnego. Pół semestru, a mi odbija, co? Chyba z nudów, że w zasadzie żadnych kolokwiów nie mam... He he he.

W każdym razie, walczę. I miałem sen, który przekułem w plan, który chcę od dziś zacząć realizować. Krótko mówiąc, idę stąd. Wieczna potrzeba dłubania, zmieniania, kombinowania, przestawiania, psucia, naprawiania itp. z siłą przypływu w Zatoce Fundy pcha mnie ku wyprowadzce na własny serwer, własną domenę, własne prawie wszystko. Mam sporo pomysłów, zapewne trochę czasu mi to zajmie, ale skoro swoją pierwszą stronkę na Worpressie postawiłem w dobę, to nie powinno być tak źle, c'nie?

I tu apel, prośba, zaproszenie i co tam jeszcze dusza pragnie. Oto byłbym tutaj niniejszym niesamowicie zaszczycony, ucieszony, uchachany i przejęty, gdybyście poświęcili minutę swojego życia i powiedzieli, co Was w blogu (tym bądź tak ogólniej) jara. Gdybyście podzielili się swoimi najgłębszymi fantazjami dotyczącymi tak tematyki, sposobów ujmowania tematu, zawartości, sposobu jej prezentacji, jak i aspektami technicznymi - co w takich stronach lubicie, może znacie jakieś fajne/przydatne bajery, wtyczki, dodatki, ułatwienia? A może macie jakąś całkiem inną sugestię? Śmiało!

Czyli w skrócie - o czym chcielibyście tutaj czytać? Pomysły wrzucajcie w tym miejscu: http://swiatm.sugester.pl/.


Kotek już się wpisał. A Ty?

A dla najlepszych sugestii - świeże, zimne piwko! Albo czekolada, jak kto woli. Albo kawę postawić mogę. Czy cuś. 

A żeby nie było, że coś, to wrzucę na koniec najsłodszego kotka świata - on na pewno pobudzi Waszą kreatywność!

[Oto i obiecana nagroda! Gratulacje!]


piątek, 9 marca 2012

Czy w PEPSI pływają ZABIJANE DZIECI?


 Niełatwo jest mnie zmobilizować do szybkiego działania w piątkowe popołudnie. Naprawdę, nie jest prostą sprawą przebić się przez moje wrodzone, (piątkowe!) lenistwo, skłonić do zmiany planów i posadzić przed klawiaturą. Teoretycznie.

W praktyce wyszło na to, że wystarczy mnie wkurzyć. I to nawet nie osobiście, wystarczy jedno zaproszenie na fejsie i już, gotowe. Szybka dupa  zupa, jak to mówią.

Przełamuję więc tę przydługą i niezręczną ciszę w eterze. Wszystko dzięki wydarzeniu "Wielkanocny stół bez PEPSI!" i jego opisowi, którego nie powstydziłby się zapewne żaden co znamienitszy politruk, dyktator czy inny specjalista od propagandy. O co chodzi? O fatalną formę, brak jakiegokolwiek obiektywizmu, granie na emocjach i inne.



Wyjaśniam na otwartym sercu, tj. tekst zaproszenia do owego wydarzenia przytaczam żywcem:
To nie żart! W najnowszym produkcie amerykańskiej firmy PepsiCo. znajdują się SKŁADNIKI SPOŻYWCZE OTRZYMYWANE Z ZABIJANYCH DZIECI!!! Sprawę ujawniła jedna z organizacji broniących życie w USA.
Primo, chcąc porwać naród na barykady w taki sposób, rezygnując z choć krztyny wiarygodności, ryzykuje się, że najpoważniejszą grupą uczestników zostaną naiwne babcie kupujące od niegłuchoniemych głuchoniemych święte obrazki, owieczki-klikacze charakteryzujące się nadmiernie rozwiniętym instynktem stadnym czy zawodowi obrońcy życia-antykorporacjoniści (plus minus pół sigma), kiedy ci tzw. "normalni" pozostaną zwyczajnie z boku. Fajnie byłoby dostać jakieś źródełko, c'nie?

Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że to organizator wydarzenia osobiście dotarł do rewelacji, że "jedna z organizacji broniących życie życia <dopełniacz :]> w USA" (jaka? gdzie? kiedy?)... No i ten fragment o dzieciach. Jak to robili? Handlowali Murzynkami? Uprowadzali dzieci z przedszkoli? Okradali porodówki? Hemm...
PRZYŁĄCZ SIĘ DO BOJKOTU i AKCJI Fundacji S.O.S. Obrony Poczętego Życia NA FACEBOOKU!!!
Już biegnę wspierać tę profesjonalną kampanię.
Napój o nazwie „Pepsi Next”, reklamowany jako produkt o obniżonej zawartości cukru będzie mógł być sprzedawany za sprawą decyzji administracji Baracka Obamy. 
Secundo: co to ta Pepsi Next, jakiej decyzji?
Substancja dodawana do napoju z bąbelkami produkowana jest na bazie komórek HEK 293, pochodzących z NEREK ZABIJANYCH DZIECI W ŁONACH MATEK!!!!
I znów te wspaniałe wielkie litery i zwrot sugerujący, przepraszam, eksterminację latorośli na skalę co najmniej przemysłową. No ale teraz przynajmniej wiadomo, że nikogo nie porwano z przedszkola...
Swoją drogą, normalnie stosuje się jeden wykrzyknik, ewentualnie trzy, kiedy zależy nam na emfazie. Sorry Winnetou, ale cztery to już symptom niezłego rozedrgania wewnętrznego...
Podczas ŚWIĄT WIELKANOCNYCH cieszymy ze ZMARTWYCHWSTANIA, a nie z ZABIJANIA!Nie bądź KANIBALEM, nie pij napojów z komórkami zamordowanych dzieci!!!
No, a na koniec oczywiście głośno, ostro i z przytupem, żeby nikt nie zdążył pomyśleć o wiarygodności tekstu i innych bzdurach...

Czy to naprawdę takie trudne, żeby podać informację, że HEK 293 wywodzi się z komórek pozyskanych z abortowanego płodu, a może raczej nascituriusa, ale dalsze zasoby tej substancji pozyskiwano drogą klonowania komórek? Nie pozyskuje się go więc z ZABIJANYCH DZIECI i taki zwrot to czysta próba manipulacji... I co ciekawe, nie jest to tajemnica, którą trzeba było ujawniać.

Dalej, "jedna z organizacji broniących życie w USA" to Children of God for Life, sprawę opisująca o niebo rzetelniej i obszerniej, przynajmniej podając daty, fakty, źródła. Co i tak niewiele daje, bo Senomyx (tak, to ta ZŁA firma) nie zabijał dzieci, a tylko kupił od odpowiedniej firmy HEK 293, która już od niemal 40 lat jest żyjącą sobie autonomicznie odmianą komórek, wywodzących się z 293. eksperymentu pana Aleksa Van der Eb.

Fajnie byłoby też zobaczyć wspomnianą decyzję SEC (Securities and Exchange Commission).

Aha - sprawa ma już niemal rok. Nie ma to jak niezawodny refleks...

Tak jeszcze dla ciekawostki, tu jest zawieszona na stronie CGL lista produktów zawierająceych HEK 293. Z ciekawszych jest na niej np. śmietanka do kawy Nestle, nie tylko PEPSI...

Najfajniejsze na koniec - skutki bojkotu.
Otóż dzisiaj, w dniu rozpoczęcia polskiej akcji, kurs Senomyx... poszedł w górę o 4,48% (stan na dziś, 15:28), a akcje PepsiCo zyskują jakieś pół procent. Oszałamiający sukces!

A na poważnie? Wystarczy spojrzeć:

PepsiCo nie zaliczyła dramatycznego spadku wartości...
Wykres roczny
Choć trzeba przyznać, że wyraźnie dołuje Senomyx. Tylko czy to przez bojkot? :)

Roczny ponownie

Za to na pewno cieszą się ci z Coca Coli, która poradziła sobie lepiej ;)


Organizatorom gratuluję sukcesu!